Nie ma już jednej otaczającej nas rzeczywistości, w rozumieniu tego pojęcia, jako stanu, który wprawdzie podlega modyfikacji w miarę postępowania życia ludzi oraz trwania ich państw,

ale jest ona stanem w liczbie pojedynczej i w określonych ramach. W miejsce tak rozumianej „otaczającej nas rzeczywistości” pojawiły się rzeczywistości alternatywne, rzeczywistości w liczbie mnogiej. Jest więc rzeczywistość otaczająca ludzi zwykłych, jest rzeczywistość w której żyją tak zwani politycy rządzący zwykłymi ludźmi i państwem jako całością, jest rzeczywistość tak „celebrytów” czyli elity egzystującej i pasożytującej na systemie, jest wreszcie rzeczywistość telewizyjna i rzeczywistość wszelkiego rodzaju klakierów oklaskujących i wspierających z „oddaniem” każdy system i każdy reżim, który jest gotów za to „oddanie” sowicie ich nagrodzić.
 

Nie sięgając zbyt głęboko w nasze dzieje, dzieje Europy, z nieodległej przeszłości pamiętamy miliony Niemców zachwyconych faszyzmem oraz niejakim Hitlerem i wobec niego fanatycznie i zbrodniczo posłusznych, pamiętamy miliony zachwyconych komunizmem i socjalizmem oraz towarzyszem Stalinem, pamiętamy też dziesięć milionów ( podobno tyle było ) w naszym własnym kraju zachwyconych tak zwanym Okrągłym Stołem, Solidarnością, demokracją niby liberalną i wolnością i wreszcie pamiętamy miliony zafascynowanych i pełnych fanatyzmu zwolenników natychmiastowego „przyspawania się” do Unii Europejskiej, NATO, Banku Światowego i wdrożenia liberalizmu rynkowego. Z tego wniosek jest jednoznaczny: wariatów w świecie, w tym w Polsce, zawsze było w nadmiarze. I teraz mamy tego bardzo, ale to bardzo nieprzyjemne skutki…

Ale przejdźmy do rzeczy. Unia Europejska – czytaj Niemcy i Francja ( ta ostatnia chwilowo , bo i na nią przyjdzie kolej ) rozpoczęła systematyczne niszczenie mniejszych, słabszych politycznie oraz gospodarczo państw członkowskich. Klasycznym przykładem takich działań – wojny bez armii i czołgów – jest Grecja, którą „zdołowano” definitywnie i która nie ma żadnych szans, aby „podnieść się” w dającej się przewidzieć przyszłości, skoro dzisiaj po pierwsze jest zadłużona absolutnie, po drugie - „cieszy się” 28 procentowym poziomem bezrobocia, po trzecie - z której wyemigrowało – czytaj: uciekło – ponad 150 tysięcy elity naukowej, medycznej, etc., i po czwarte – której gospodarka (narzuconym programem „zaciskania pasa” pani kanclerz Niemiec i jej bankowych guru ) została zduszona totalnie i skutecznie. Tak skutecznie, że wyprzedaż „rodowych sreber Grecji” – mam na myśli port w starogreckim Pireusie, to zaledwie mały fragment większej całości.

Nie należy więc dziwić się, znając już algorytm „wojny bez czołgów” że teraz przychodzi kolej na następnych „frajerów” do likwidacji i całkowitego podporządkowania się Wielkiej Rzeszy i jej interesom. Polska oczywiście stoi w tej kolejce i wcale nie na dalekim miejscu. Widzimy to każdego dnia, obserwując bieg wydarzeń i nastroje społeczne, obserwując hamowanie gospodarki polskiej – spadek produkcji według GUS to ( na razie! ) to granica 3 procent, obserwując systematyczny wzrost bezrobocia, spadek konsumpcji, postępującą równolegle drożyznę oraz wdrażany coraz bardziej okrutny i wyrafinowany fiskalizm. Widzimy to także obserwując coraz niższy poziom nadziei, więc uważamy za nasz obowiązek stwierdzić, że w naszym zasobnym w przeróżne dobra kraju rozpoczął się proces narastania w społeczeństwie przerażenia: do czego to dojdzie i co będzie dalej? Jak długo jeszcze „owi” będą pod różnymi pretekstami biednym ludziom zabierać pieniądze, te ostatnie nędzne grosze, narażając ich na wszelkie niebezpieczeństwa biedy, z eksmisją na bruk włącznie.

Jaka przyszłość czeka polskich starców? Głodowe zasiłki nazywane oszukańczo emeryturami? Jaka przyszłość czeka polska młodzież? Bezrobocie, emigracja zarobkowa, wycieranie się po obcych brukach, czy wpadnięcie w depresję „siedząc” do „czterdziestki” jak pasożyci u tatusia i mamusi, biednych emerytów i na ich utrzymaniu? Co czeka resztę, te niedobitki polskiej gospodarki? Całkowite przejęcie przez obcy kapitał i uczynienie z Polski poligonu wyzysku ludzi i zasobów materialnych? Co czeka na koniec całą Polskę? Czyżby przekształcenie się w kolejny niemiecki land, realizację Drang nach Osten?

A co czeka tak zwanych polityków polskich? Oni myślą, że to będą kariery w Brukseli? No, cóż, naiwnych też w Polsce nie brakuje. A przerażenie społeczeństwa o przyszłość narasta każdego dnia.

Post scriptum: Uważajcie Państwo na Unię Europejską i na to, co będzie dziać się w jej obszarze i obszarze strefy. Uważajcie w zasadzie na Niemcy, które wyraźnie realizują swoją politykę dominacji nad kontynentem. Przedostatnim „połkniętym” będzie rzecz jasna Francja, ale po niej, nie mam co do tego wątpliwości, jako ostatni członek Unii Europejskiej „zawalą się” same Niemcy, bo już wtedy nie będą mieć żadnych rynków eksportowych. A do Chin daleko, do Afryki też daleko i nie wiadomo, czy Azja i Afryka „zakochają się” akurat w niemieckich produktach. Raczej nie! Inne kultura, inny świat, inny klimat, inna pora deszczowa, inna flora i inna fauna, inna kuchnia i inne interesy, przecież nie europejskie.

I to wszystko na dzisiaj. Jutro będzie rzecz jasna gorzej, chociaż tak zwani politycy występujący w TV na pewno nie zgodzą się z taką opinią i dalej będą ogłupiać naród tym, co dzieje się w ich partiach politycznych i ich rządzie, że „byczo jest, wprawdzie znakomicie, ale nie beznadziejnie”…

24 kwietnia 2013